ZAKUPOHOLIZM

Stosunkowo niedawno, wraz z wyrastającymi "jak grzyby po deszczu" supermarketami, pojawiły się w Polsce pierwsze ofiary uzależnienia od zakupów, tj. osoby odczuwające przymus dokonywania zakupów.

CZY ROBIENIE ZAKUPÓW JEST PROBLEMEM W PANI/PANA ŻYCIU?

  • Czy zdarza się Pan/i dokonywać zakupów po to, aby poradzić sobie z samotnością i złym samopoczuciem (depresją)?
  • Czy zakupienie czegokolwiek co jest Pani/Panu potrzebne bądź nie, powoduje krótkotrwały stan "podniecenia" (zadowolenia, "haju")?
  • Czy zdarza się Pan/i kupować przedmioty, na które Pani/Pana nie stać tylko dlatego, ponieważ uważa Pan/i, że zasługuje na to, aby być dla siebie dobrą/ym? Wiele przekonywujących reklam wykorzystuje taki sposób myślenia o zakupach i związane z nim stany emocjonalne. Oczywiście jest to prawda, że zasługujemy na takie traktowanie siebie, ale wcale nie musimy tego sobie udowadniać poprzez wydawanie pieniędzy na rzeczy, których nie potrzebujemy lub na które nas nie stać.
  • Czy dokonując dużych zakupów i płacąc kartą kredytową osiąga Pan/i szybko zadowolenie ("nagrodę"), a jednocześnie odsuwa Pan/i w czasie mniej przyjemne konsekwencje swojego postępowania?
  • Czy demonstruje Pan/i czasami jeszcze inne zachowania spotykane u osób uzależnionych. Na przykład jada Pan/i nadmiernie, żeby opanować poczucie pustki albo nadużywa alkoholu, kiedy jest Pan/i zestresowana/y lub smutna/y?
  • Czy dokonując zakupów miewa Pan/i poczucie winy, albo łapie się na tym, że niestety znowu powtórzyło się takie zachowanie?
  • Czy większość zakupów dokonuje Pan/i w samotności, traktując to jako swoje "tajne" grzeszne zachowanie?
  • Czy Pani/Pana nadmierne wydatki mają negatywny wpływ na Pani/Pana życie? Czy zdarza się, że Pani/Pana karty kredytowe osiągają bardzo wysokie zadłużenia i na koniec miesiąca są trudności ze znalezieniem pieniędzy na zakup rzeczy na prawdę potrzebnych?
  • Czy zdarza się Pan/i dokonywanie impulsywnych zakupów kosztem ograniczania wydatków na rzeczy na prawdę potrzebne?

Ponieważ uzależnienie od zakupów jest jeszcze w Polsce mało znane i nie ma swojej jednowyrazowej nazwy poddaję pod dyskusję przypisanie mu nazwy "kupnoholizm". Im więcej odpowiedzi "tak" na powyższe pytania tym problem "kupnoholizmu" jest poważniejszy.